#40 Tarryn Fisher - Ciemna strona

listopada 21, 2017


Wiem, wiem, albo raczej domyślam się, że ta książka, opinie o niej i recenzje atakują Was z każdej strony, ale po prostu nie potrafię powstrzymać się przed dorzuceniem swoich trzech groszy do najnowszej powieści Tarryn Fisher "Ciemna strona". Już opis skutecznie przykuł moją uwagę, jednak dopiero kilka przeczytanych postów - na szczęście bez spoilerów, za co serdecznie dziękuję! - sprawiło, że sięgnęłam po nią wcześniej niż planowałam. 

Poznajemy Sennę, trzydziestotrzyletnią pisarkę, która w dniu swoich urodzin budzi się w nieznanym domu, pośrodku ogromnej pustki otoczona wszechogarniającą bielą śniegu. Kobieta nie pamięta jak się w nim znalazła. Nie wie, kto ją porwał, ani jakie miał motywy. Szybko jednak przekonuje się, że aby się wydostać musi zagłębić się we własną przeszłość i odkryć siebie sprzed lat. A biorąc pod uwagę wszystko, co przeszła, nie będzie to łatwe. 
Życie jest za krótkie, żeby ukrywać swoje wady. Zamiast tego ukrywam się więc ja.

Szczerze mówiąc, po zakończeniu książki miałam niezły mętlik w głowie. Autorka stworzyła historię, w której tak naprawdę każdy, wydawałoby się nieistotny szczegół, mógł mieć znaczenie dla rozwiązania zagadki i upragnionej wolności. Szafowała emocjami od samego początku, pozostawiając czytelnika w swoistym szoku po zakończeniu rozdziałów. Nie chcę za dużo pisać o fabule, żeby tym, którzy planują dopiero sięgnąć po tę pozycję, albo tym w trakcie lektury, nie zdradzać żadnych faktów, ale jedno co mogę napisać to - nie spodziewacie się, co czeka was na końcu. Doczekawszy tego momentu aż otworzyłam szeroko usta ze zdumienia, niewierząc w słowa, które mam przed oczami. 
Patrzyłam w sufit, zastanawiając się, jakie to uczucie trzymać czyjeś życie w dłoniach i obserwować, jak nam się wymyka, tak jak doświadczył tego Isaac.
Wielkim plusem książki są bohaterowie, niejednoznaczni, pod pozorami codzienności skrywający sekrety swojego życia. Prawdziwym motorem napędowym jest Senna, młoda kobieta mocno doświadczona przez los już od dzieciństwa. Największą jednak sympatię czułam do Isaaca, którego obecność nadała historii ciepła, zdecydowania i odrobiny mroku. 

Tarryn Fisher ukazała inną - mroczniejszą - stronę związków, relacji międzyludzkich i tworzących się, czasem przypadkowo, więzi, które, jak się potem okazuje, trwale spajają krańcowo odmienne istoty. Tak głęboko jak tylko się da wniknęła w psychikę swojej bohaterki przedstawiając ją z tej najlepszej, ale i najgorszej strony. Ta wielowymiarowość pozwala choć w niewielkim stopniu wczuć się w skomplikowaną sytuację Senny.

"Ciemna strona" to świetna książka dla miłośników gatunku. Ci na pewno będą usatysfakcjonowani, kiedy dotrą do ostatniej strony. Styl pisarki jest ciekawy, tam gdzie trzeba, podnosi napięcie, ale w większości zdaje się je tonować, co tylko wzmaga ciekawość. Kalejdoskop emocji obraca się w tak różne strony, że czasem trzeba sobie poukładać w głowie fabułę, żeby nie stracić głównego wątku. 

I wiecie, nie mam pojęcia, co siedzi w głowie pisarki, że stworzyła tak zwichrowaną książkę i nie będę się zastanawiała. Dla nas, czytelników, dobrze, że powstała.

You Might Also Like

0 komentarze

Szukaj na tym blogu

Like us on Facebook

Flickr Images