#63 Allan Stratton - Powrót do domu

lutego 19, 2018

Miałam nie pisać o tej książce, bo po przeczytaniu kilku pierwszych stron stwierdziłam, że nie będę miała o niej nic do powiedzenia. Ale myliłam się. "Powrót do domu" całkowicie mnie zaskoczył. Bardzo pozytywnie, choć tematyka, jaką porusza, nie należy do łatwych. 

Zoe to rezolutna nastolatka, która nie może dogadać się z rodzicami. Jej najlepszą przyjaciółką jest babcia, matka ojca. Przyznacie, że to dziwne, prawda? Ale po poznaniu jej rzekomych "znajomych" uznacie, że przyjaźń z babcią jest najlepszym, co spotkało dziewczynę. Pewnie dlatego Zoe czuje się odpowiedzialna za swoją krewną i nie może bezczynnie stać z boku, kiedy mama i tata decydują się oddać kobietę do domu opieki. Czara goryczy wobec zachowania rodziców przelewa się, kiedy ci nie reagują na oskarżenia, jakie Zoe wysuwa wobec swojej kuzynki, stając po stronie Madi. To właśnie wtedy Zoe podejmuje się karkołomnego zadania.

"– Rozumiem. – Teddi przekrawa swój pączek na pół i gryzie kęs. – Po pierwsze, twoja babka nie umrze od tego, że znajdzie się w domu opieki. Po drugie, ona nie potrzebuje mojej pomocy. Potrzebuje pomocy, kropka. Nie potrafi już sama sobie poradzić."

Za każdym jednak razem czułam frustrację, kiedy pojawiali się rodzice Zoe. Oboje zachowywali się, jakby córka była utrapieniem albo kula u nogi. Za to jej kuzynkę, Madi wychwalali pod niebiosa, mimo, że tamta była zwykłą mendą.

Od razu polubiłam Zoe. Jej cięty język, miłość do babci, która nie jest już w najlepszej formie, poczucie odpowiedzialności za kobietę, która zdaje się, jako jedyna troszczy się o dziewczynę i tak jak potrafi, okazuje jej ciepłe uczucia. Pewnie dlatego Zoe nie waha się zabrać babcię w długą podróż, żeby poznać rodzinną tajemnicę.

"Co z tego, że babcia jest starą dziwaczką? Przynajmniej jest wolna”.

Jeśli szukacie w tej książce młodzieżowego romansu, to się zawiedziecie. Nie znajdziecie na ten temat ani słowa. Nie o to chodzi w "Powrocie do domu". Autor skupił się na stosunkach, jakie panują w rodzinie dziewczyny, położył nacisk na potrzebę opieki nad starszymi osobami, bez potrzeby rozwodzenia się nad pokoleniową przepaścią (o dziwo, Zoe i jej babcia dogadują się, jakby ta różnica nie istniała).

"Powrót do domu" nie powiela schematów typowych dla książek młodzieżowych. Porusza niezwykle istotny, ale i trudny temat, czasem z przymrużeniem oka, czasem na poważnie. Książka nie jest przegadana, nie ma w niej nieistotnych scen, każda ma znaczenie. Pewnie dlatego tak szybko się ją czytać i tak mocno zapada w pamięć.

You Might Also Like

0 komentarze

Szukaj na tym blogu

Like us on Facebook

Flickr Images